Ale nam się dzieci ostatnio narodziło! Tzn nie mi osobiście, ale wśród znajomych:)
Wiadomo, że do maleństwa nie można iść z pustymi rękoma, więc ciocia Myszka wyszyła obrazeczki na pamiątkę:)
Myślę, że z takiego prezentu się nie wyrośnie jak z ubranka ani się nie znudzi jak zabawka. Będzie sobie stał na półeczce i cieszył oko:) Moje cieszy, a Wasze?
Cudowne prezenty !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Calkowicie sie z Toba zgadzam.
OdpowiedzUsuńJa zreszta tez tego typu prezenty robie.
Piekne hafciki.
Pozdrawiam
Dobrze jest mieć taką ciocię :))
OdpowiedzUsuńWhat a lovely embroidery.
OdpowiedzUsuńhave a nice week,
Hugs Ester
Zupełnie masz rację, z tego się nie wyrasta.
OdpowiedzUsuńWyszywanki są cudne!
Ukłony, sokole oko (bo do tych krzyżyków potrzebny dobry wzrok, czyż nie?)
Pozdrawiam z poćzatkiem tygodnia :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKomentarze usunęłam ja bo mi się wysłał ten sam 3 razy ;)
OdpowiedzUsuńAle cudeńka poszyłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześliczen...podziwiam całym serduchem:)Piękne:)Słonecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczniutkie. Fajne prezenty.
OdpowiedzUsuńPrezencik cieszy nie tylko malutkie oczka wlaścicielki Lenki :-)
OdpowiedzUsuńMamusia też lubi takie prezenty zrobione z myślą o maluszku.